Kwestia użyteczności pracy korektorów i redaktorów poddawana jest ostatnio w pewną wątpliwość. Bo po co komuś człowiek, któremu trzeba za pracę zapłacić, skoro są programy do korekty tekstu? Przecież wystarczy wkleić treść w okienko serwisu służącego do internetowej korekty tekstu i sprawa załatwiona – tekst poprawiony.
Ale czy na pewno jest to tekst bardzo dobrze poprawiony? Czy możemy zupełnie zaufać różnym aplikacjom sprawdzającym nasze treści?
Przekonajmy się!
Dla przykładu zajmijmy się takim zdaniem:
Może pojedziemy nad morze.
Proste, prawda? Czyhają tu jednak pewne pułapki. Żeby prawidłowo zapisać ten tekst, należy go dobrze zrozumieć. Trzeba wiedzieć, co oznacza słowo „może”, a co słowo „morze”.
W tym zdaniu łatwo o błędy. Mogłyby one wyglądać na przykład tak:
Może pojedziemy nad może.
Morze pojedziemy nad morze.
Morze pojedziemy nad może.
Jak z takimi zdaniami poradziły sobie internetowe korektory tekstów?
Jeden z nich pokazał mi taki obrazek:
Spróbowałam więc z innym. I coś już się zadziało.
Asystent pisania zamienił słowo „może” (występujące na końcu zdań) na „morze”. I bardzo dobrze! Ale co z pierwszym słowem „Morze” w dwóch ostatnich zdaniach? Przecież powinien znaleźć się tam wyraz „Może”, prawda?
Sprawdźmy więc inną kwestię – przecinki.
Weźmy pod uwagę takie zdania:
Marcin zapytał Maćka, czy pojedzie z nim w góry i zaczął się pakować.
Marcin zapytał Maćka, czy pojedzie z nim w góry, i zaczął się pakować.
Oczywiście, tylko jedno z nich zapisane jest poprawnie. Jak oceniły je internetowe korektory tekstów?
Pierwszy z nich pokazał mi zadowoloną buźkę:
Uznał więc, że oba zdania są poprawne.
Drugi program wyświetlił taką korektę:
Program zaakceptował pisownię pierwszego zdania.
Przy drugim zdaniu usunął przecinek jako „prawdopodobnie nadmiarowy”. Pojawiła się również uwaga, żeby cofnąć korektę (czyli zostawić przecinek), jeśli „i” wprowadza w zdaniu dopowiedzenie lub wtrącenie.
I bardzo słuszna uwaga, ponieważ dopowiedzenia i wtrącenia oddzielamy przecinkami. Tylko czy mamy tu do czynienia z dopowiedzeniem lub wtrąceniem?
A może chodzi o coś innego? Na przykład o zdanie złożone, w którym człon podrzędny („czy pojedzie z nim w góry”) koniecznie musimy wydzielić obustronnie przecinkami, bez względu na występujący po nim spójnik.
No właśnie. Internetowe korektory tekstów nie zawsze wnikną w budowę zdania na tyle dobrze, by dać nam stuprocentową poprawność.
To na koniec jeszcze jeden przykład.
Które zdanie zapisane jest w sposób właściwy?
Ten obraz nadał salonowi wspaniałego charakteru.
Ten obraz nadał salonowi wspaniały charakter.
Oba programy internetowe, z których korzystałam, żadnego zdania nie uznały za błędne.
Czy jednak oba zdania są zapisane poprawnie?
Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, należy uwzględnić tzw. łączliwość składniową czasowników, czyli mówiąc prościej – ustalić, z którym przypadkiem łączy się dany czasownik. Takie informacje można uzyskać, zaglądając do Wielkiego słownika języka polskiego.
Z którym więc przypadkiem łączy się nasz czasownik „nadać”? Okazuje się, że z biernikiem (kogo? co?). I teraz sprawa staje się jasna.
Prawidłowo zapisano zdanie nr 2.
Obraz nadał salonowi (kogo? co?) wspaniały charakter.
Jakie więc wnioski możemy wysnuć?
Sztuczna inteligencja w wielu dziedzinach ułatwia nam życie i pracę. Również w kwestii korekty tekstu. Z jej dobrodziejstw niejednokrotnie korzystają także redaktorzy i korektorzy, którym niekiedy zdarza się połknąć literę czy przecinek. Programy do korekty tekstu potrafią wyłapać wiele błędów i na pewno są w stanie poprawić jego jakość. Cieszmy się, że są, i z nich korzystajmy! Tym bardziej że są one wciąż udoskonalane.
Czy mogą one jednak zastąpić korektorów – żywych ludzi, którzy świetnie opanowali zawiłości języka polskiego, którzy znają zasady jego pisowni, orientują się też w różnych wyjątkach i po prostu czują tekst? Czy sztuczna inteligencja jest w stanie zastąpić ludzki umysł i doskonale zrozumieć sens oraz charakter wypowiedzi?
Dobrze, że są możliwości wyboru. Najważniejsze jest przecież to, aby po korekcie – wykonanej przez korektora lub przez program wykorzystujący różne aplikacje czy sztuczną inteligencję – Twój tekst był lepszy.
Redakcja tekstu to bardzo ważny etap prac nad każdą nowo powstałą treścią. Właściwie wykonana sprawi, że Twój tekst zachwyci nie tylko Ciebie!
Co zrobi dla Ciebie redaktor tekstu?
Uważnie i ze zrozumieniem przeczyta tekst – to umożliwi mu wyłapanie błędów logicznych. (Kilka linijek wyżej bohaterka miała sandały? Niech więc teraz w pośpiechu nie próbuje zawiązać sznurówek). Dzięki wnikliwej analizie tekstu redaktor będzie mógł podpowiedzieć pewne rozwiązania w zależności od tego, jaki cel ma zostać osiągnięty poprzez dany tekst (edukacyjny, sprzedażowy, informacyjny) i do jakiej grupy odbiorców jest on kierowany (np. do dzieci czy do młodzieży, do mężczyzn czy do kobiet, do osób pracujących czy do poszukujących nowej ścieżki zawodowej itp.).
Usunie słowa nieprzekazujące treści i zapanuje nad powtórzeniami.
Dokładnie sprawdzi tekst pod kątem interpunkcji, składni, stylistyki, ortografii.
Podda ocenie przypisy i bibliografię (jeśli takie elementy w tekście występują). Redaktor zbada kolejność i zgodność numeracji, prawidłowość zapisu nazwisk i źródeł znajdujących się w treści.
Przeanalizuje elementy graficzne (jeśli takie w tekście się pojawią). Może chodzić o jednolitość oznaczeń tabel, rysunków, ilustracji, a nawet o ich wygląd i ułożenie w tekście.
Zobacz, na co zwróci uwagę redaktor tekstu.
Przykład pierwszy:
Co tu się wydarzyło? Całkiem sporo. Między innymi:
Błędny sposób zapisu dialogów. Chodzi o zastosowanie dywizu (krótkiej kreseczki z klawiatury) zamiast półpauz.
Brak przecinka po słowie „Kaśka”. Wołacz należy wyodrębnić przecinkiem.
Pierwsza litera w słowie „Rzekła” powinna być zapisana jako mała.
Brak przecinka przed imiesłowem przysłówkowym „ubierając”.
Niewłaściwe określenie wkładania kurtki. Nie da się ubrać kurtki (bo niby w co ją można ubrać?). Kurtkę wkładamy.
Błędny zapis koloru – mamy kolor jasnożółty. Bez dywizu w środku.
Brak wielkiej litery w słowie „zdenerwowana”. Tu występuje tzw. tło dialogowe.
Wadliwy zapis kontynuacji wypowiedzi Kaśki. Półpauza rozpoczynająca dalszą wypowiedź bohaterki nie może wystąpić na początku wiersza.
Chłopaki „poszli”? Nie! Chłopaki poszły.
„Także”? A może „tak że”? Różnica jest znacząca.
A oto przykład drugi:
Jakie błędy tu widzisz?
Czy możesz oprzeć się o badania? Chyba nie. Oprzeć możesz się o coś fizycznego, np. o ścianę. Lepiej napisać: „Na podstawie badań”.
Czy istnieje Uniwersytet w Płońsku? Należy to sprawdzić. A może chodzi o Uniwersytet w Płocku? Jak brzmi jego pełna nazwa?
Prof. A. Kubiak – to kobieta czy mężczyzna? Jak zapisać czasowniki opisujące czynności wykonywane przez tę osobę?
„Bardziej widoczne” czy „widoczniejsze”? Którą formę wybrać?
Czy naprawdę istnieje strona: www.kolegiumkubiak.pl?
Policz, ile razy w zdaniu użyto słowa „które”, „którym”. Masz rację – trzy. To za dużo. Zdanie jest wielokrotnie złożone, co utrudnia jego zrozumienie. Należy je przeredagować.
Jak widzisz, w zaledwie kilku wersach ukryło się sporo błędów. Nie sposób wymienić wszystkich niespodzianek i wyzwań, z jakimi redaktor musi się zmierzyć podczas swojej pracy. Możesz mieć jednak pewność, że po redakcji Twój tekst będzie zdecydowanie lepszy.
Od wielu dni, tygodni czy nawet miesięcy pracujesz nad swoją książką/bajką dla dzieci. Tworzysz wspaniałe historie, wymyślasz niezwykłe przygody i systematycznie przelewasz je na papier. Poświęcasz na to mnóstwo czasu i sił. W końcu nadchodzi piękny moment – stawiasz ostatnią kropkę w ostatnim zdaniu swego tekstu.
Cieszysz się. Czujesz ulgę, ale też wielką dumę z tego, że udało Ci się doprowadzić dzieło do końca.
I wtedy przychodzą one… wątpliwości.
Czy mój tekst jest dobry?
Czy dotyka ważnych tematów?
Czy jest ciekawy?
Czy będzie zrozumiały dla dzieci?
Ale pojawiają się też pytania o inne kwestie:
Czy w moim dziele nie ma błędów interpunkcyjnych, ortograficznych, stylistycznych?
Czy udało mi się odpowiednio zapisać partie dialogowe?
A co z wewnętrznymi przemyśleniami bohaterów? Czy one wyglądają tak, jak wyglądać powinny?
A może są jeszcze jakieś kwestie, o których nawet nie wiem?
Jeśli takie wątpliwości męczą Twoje myśli, nie ignoruj ich. Napisz do mnie – wspólnie znajdziemy odpowiedzi na te pytania. Popracujemy nad tekstem Twojej książki dla dzieci tak, by był on lepszy.
Bo lepszy tekst jest… lepszy.
Tutaj sprawdzisz moją ofertę z wyceną analizy pracy nad Twoją książką dla dzieci.
Korektę tekstu nazywa się niekiedy ostatnim szlifem lub wygładzeniem tekstu. Najczęściej przeprowadza się ją na pliku PDF.
Co zrobi dla Ciebie korektor tekstu?
Wyeliminuje błędy, które przeoczył redaktor (tak, tak – to też człowiek). Może chodzić interpunkcję, ortografię, literówki, rzadziej o kwestie merytoryczne.
Sprawdzi, czy Twój tekst nie zawiera żadnych niedociągnięć edytorskich. Korektor wychwyci i usunie błędy formatowania i składu. Z tekstu znikną więc sieroty, wdowy, bękarty i nierówne linie. Weźmie pod lupę elementy graficzne (np. zdjęcia, rysunki, tabele, wykresy) i oceni, czy pasują one do treści i czy są właściwie umiejscowione. Podda analizie również spis treści – czy na pewno jego zapis odpowiada konkretnym stronom tekstu.
Dokona rewizji – czyli korekty uprzednio wykonanej korekty. Składacz tekstu mógł się pomylić lub czegoś nie zauważyć. Zawsze lepiej sprawdzić tekst dwa razy. A czasem i więcej. Korektor będzie wygładzał Twój tekst do skutku.
Korektor tekstu wykonuje niekiedy mrówczą pracę, wymagającą skupienia i ogromu cierpliwości. Ma konkretny cel – ostateczny wygląd Twoich tekstów, postów, publikacji, e-booków, książek powinien być możliwie najlepszy.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności